• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Zacznij od siebie

W moim blogu znajdziesz artykuły, które pomogą Tobie zrozumieć siebie i dokonać zmian, by życie stało się pasmem sukcesów. Poznasz niezawodne sposoby na poprawę jakości życia. Są w nim informacje, porady i ćwiczenia praktyczne. Zachęcam do pasjonującej lektury.

Kategorie postów

  • plany i cele (3)
  • rozrywka (1)
  • rozwój osobisty (5)
  • szczęście (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kategoria

Plany i cele


Strefa komfortu

 

 

Wstawaj wcześniej! Jedz zdrowiej! Pracuj więcej! Zmień swoje życie! Natychmiast – najlepiej od wczoraj. Start!

Tylko czy to jest w ogóle wykonalne? Lwia część podręczników rozwoju osobistego przekonuje, że tak i pewnie to prawda. Zwykle scenariusz zawiera się w takim schemacie: Pan Y. podjął decyzję o kupieniu książki poczytnego, amerykańskiego autora, polecanego przez znanego youtubera. Kupił, zaczął czytać i już na wstępie znalazł w niej szereg wskazówek jak powinien żyć, z adnotacją, że wskazówki te należy wprowadzać NATYCHMIAST. W związku z tym, pan Y. bez cienia namysłu wprowadza wszystkie zalecane instrukcje w życie, bo przecież chce zostać super-sprzedawcą, mistrzem perswazji, liderem liderów! Wychodzi, wręcz katapultuje się ze swojej strefy komfortu. Wytrzymuje tydzień. Czuje się rewelacyjnie. Wytrzymuje drugi. Jest zmęczony. Wytrzymuje trzeci i z udawanym uśmiechem przekonuje, że jest świetnie, chociaż oczy błagają o pomoc. Dociąga ze łzami w oczach trzydziestu dni nowego życia – życia człowieka sukcesu! Ani dnia krócej – książka bowiem twierdzi, że porządny nawyk wyrabia się w dwadzieścia dni i utrwala w następne dziesięć. Pełen entuzjazmu pan Y. zaczyna nagradzać się małymi ustępstwami od nowych nawyków i w ciągu kolejnego miesiąca wraca do swojej starej, przytulnej strefy komfortu.

Dotyczy to każdej dziedziny życia – biznesu, odżywiania, relacji z ludźmi itd.

Jeśli jakaś książka czy mentor twierdzi, że zmieni Twoje życie w kilka tygodni – nie wierz mu. To Ty sam/a zmieniasz swoje życie każdego dnia. Systematycznym, świadomym działaniem.

Jaką więc mamy alternatywę dla nieomal mitycznego „wychodzenia ze strefy komfortu”?

Poszerzenie strefy komfortu

Każdy z nas ma swoje przyzwyczajenia. Na przestrzeni życia wyrabiamy sobie szereg rozmaitych nawyków, które natura przystosowuje specjalnie dla nas, by pomóc nam radzić sobie z przeciwnościami losu. Słynne „wychodzenie ze strefy komfortu” często przybiera gwałt na samym sobie i może być opłakane w skutkach. Jeśli ktoś jest nieśmiały z natury, to znaczy, że jego osobowość ma dla niego coś, co tę nieśmiałość równoważy np. potrafi słuchać. Dlatego nie ma sensu udawać pewnego siebie, ponieważ będzie to wyglądało w najlepszym wypadku… komicznie.

Pierwszym krokiem do jakiejkolwiek zmiany będzie zatem obserwacja i akceptacja siebie. Zanim rzeźbiarz zacznie pracę, musi wiedzieć z jakim materiałem ma do czynienia. Inaczej będzie obrabiał twarde drewno bukowe, a inaczej miękkie lipowe. Ty też najpierw po prostu zacznij przyglądać się samemu sobie w różnych sytuacjach. Zorientuj się dokładnie co lubisz, czego, nie, jakie masz mocne, a jakie słabe strony – mentalne i fizyczne. Zastanów się, które z Twoich walorów, możesz wykorzystać w drodze do swojego celu? Uznaj siebie takiego/taką jaki/a jesteś! Zapisuj spostrzeżenia w dzienniku.

Po drugie – użyj wyobraźni! Najlepsi sportowcy, olimpijczycy, wybitni szachiści stosują tzw. trening wyobrażeniowy. Ma on za zadanie przygotować ciało i umysł, cały układ nerwowy do nadchodzącego trudnego wydarzenia. Jeśli masz przeprowadzić ważną rozmowę biznesową, to najpierw przeprowadź ją w wyobraźni. Ważne, żebyś uczestniczył/a w niej, a nie tylko się jej przyglądał/a. Wyobrażaj sobie, jak osiągasz efekt, do którego dążysz. Wyobrażaj to sobie na rozmaite sposoby, bierz pod uwagę, jakie możesz napotkać trudności – wyobrażaj sobie, jak sobie z nimi radzisz. Możesz też kilka razy wyobrazić sobie, jak osiągasz porażkę, wraz z jej konsekwencjami – pozytywnymi i negatywnymi. Dla naszego mózgu nie ma różnicy czy przeżywa coś w rzeczywistości, czy w wyobraźni (dlatego sny wydają nam się niekiedy takie realne). W związku z tym, jeśli przeżyjesz w wyobraźni jakieś wydarzenie, to cały Twój organizm przeżyje je jak realne doświadczenie. Jeśli przez dwa tygodnie będziesz wyobrażał sobie, jak stajesz w blokach startowych, siadasz naprzeciw ważnego klienta lub egzaminatora, to kiedy dojdzie do tego wydarzenia, będzie to Twój nie pierwszy, a piętnasty raz. Ograniczysz stres i będziesz przygotowany/a na rozmaite warianty zdarzeń. Ważne, żeby wyobrażać sobie to wydarzenie jakby działo się w tej chwili, jakbyś w nim właśnie uczestniczył, żeby wyobrażać sobie, jak w pełni wykorzystujesz swoje możliwości.

Przydaje się to również w kształtowaniu swojej osobowości. Ostatecznie, bez względu na to za jakiego/jaką się uważasz, najważniejsze jest to, jakiego siebie lubisz i cenisz. Jeśli uważasz, że jesteś chaotyczny/a i impulsywny/a i przeszkadza Ci ta cecha, to wyobrażaj sobie sytuacje, w których wykazujesz się cierpliwością i opanowaniem.

Pamiętaj jednak o trzech kwestiach:

- Trening wyobrażeniowy ma sprawiać Ci przyjemność, nie zmuszaj się do niego. - Trening wyobrażeniowy nie zastąpi rzeczywistego treningu i faktycznych kompetencji – jest tylko dodatkiem, turbodoładowaniem, które pomoże Ci wykorzystać pełnię Twojego potencjału. - Trening wyobrażeniowy wymaga czasu i systematyczności. Cały jego sens tkwi w tym, że jest powtarzalny. Jeśli masz godzinę do spotkania, to możesz oczywiście wyobrazić je sobie trzy razy i pewnie da to jakiś efekt, ale będzie on znacznie większy jeśli zaczniesz trzy dni wcześniej!

Trening wyobrażeniowy skutecznie i trwale poszerzy Twoją strefę komfortu i pozwoli przekraczać ograniczenia!

 

Powodzenia :)

 

Przejdź do czynów!

 

10 lutego 2020   Dodaj komentarz
plany i cele  

CELOWANIE I REALIZACJA MARZEŃ CZ.2 – PRAKTYCZNA...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Technik wybierania celów i ich realizacji jest bardzo wiele, ale wszystkie polegają mniej więcej na tym samym: cel musi być Twój i musisz dojść do niego swoją drogą, przechodząc przez swoje drzwi. Wiem, że to brzmi nieco górnolotnie, dlatego już przechodzę do konkretów.

Istnieje bardzo ciekawy, sformułowany przez Instytut Gallupa schemat, określający skuteczne dochodzenie do sukcesu i spełnienia, jest to tzw. „formuła geniuszu”:

Określ swoją Misję:

zdefiniuj swoje talenty (T), zdefiniuj swoje wartości (W), zdefiniuj swoje marzenia (M).

 

T + W + M = Misja

Talenty, to inaczej Twoje mocne strony, Wartości, to rytuały/nawyki i  zasady, których przestrzegasz, Marzenia, to cele i plan ich realizacji.

Teraz przygotuj sobie coś do pisania, weź swój dziennik, notatnik, albo po prostu kartkę papieru i…

Zamknij oczy i skoncentruj się na oddechu. Rozluźnij się i wyobraź sobie, że masz wszystko, czego potrzebujesz. Jesteś dokładnie w tym miejscu w życiu, w którym chcesz być. Wyobraź sobie to, jako uczucie, a nie konkretne rzeczy – do tego dojdziemy. Wyobraź sobie uczucie spełnienia.  W tym stanie zadaj sobie pytanie: co bym zrobił, gdybym miał nieograniczenie dużo czasu i pieniędzy? Zapisz odpowiedź, jak najbardziej szczegółowo. To jest właśnie Twoje MARZENIE. Teraz odpowiedz na trzy następne pytania – w takiej kolejności: Kim chcę być? Co chcę robić? Co chcę mieć?

Odpowiedzi na każde pytanie udziel nieograniczenie dużo – im więcej tym lepiej, minimum 10. Następnie wybierz z każdej kategorii (być, robić, mieć) po trzy najważniejsze. 

Określ swoje wartości i przekonania. Zapisz odpowiedzi na pytania: Co jest dla mnie ważne? Dlaczego to jest dla mnie ważne? Wróć do odpowiedzi z pkt. 3. i określ trzy pierwsze kroki, które możesz wykonać w ciągu najbliższych 72 godzin, aby zbliżyć się do każdego z celów. To mogą być małe rzeczy, takie jak sprawdzenie cen noclegów, wykonanie telefonu, czy sprawdzenie raty kredytu. Wykonanie każdego z kroków nie powinno trwać dłużej niż 15-20 minut. Pierwsze kroki wykonaj zaraz po wykonaniu tego ćwiczenia, albo najszybciej jak się da. Kolejne natomiast, każdego następnego dnia, do określonej godziny, najlepiej przedpołudniowej. Pamiętaj, że każde „być” i tak w końcu prowadzi do „robić”, na przykład: Chcesz „być” tancerzem? - zapisz się na kurs tańca.

 

Jeśli masz problem z udzieleniem tak dużej ilości odpowiedzi na pytania z pkt. 3., może pomoże Ci, gdy określisz: jedną rzecz, którą chcesz zrobić zanim umrzesz - wspomnienie na całe życie, jedną rzecz, którą chcesz robić codziennie, jedną rzecz, którą chcesz robić co tydzień, jedno miejsce, które chciałbyś odwiedzić, jedną rzecz, której zawsze chciałeś się nauczyć.

Pamiętaj, żeby się nie ograniczać – mierz wysoko. Uwolnij wyobraźnię, pozwól zadziałać fantazji!

 

Autor: Hubert Skonieczka

 

10 lutego 2020   Dodaj komentarz
plany i cele   plany marzenia cele  

PLANY, MARZENIA I CELE – JAK JE SKUTECZNIE...

 

 

 

Jest koniec roku, nacieszyliśmy się już prezentami, obejrzeliśmy świąteczne hity filmowe i Netflixowe nowości. Jeszcze przez kilka dni będziemy kończyć jedzenie ciast, sałatek i wszystkich innych frykasów z wigilijnego stołu. Pora na noworoczne postanowienia! Oczywiście w tej kategorii królują diety i sport. Nieco niższą, ale nadal wysoką lokatę zajmuje czytelnictwo i języki obce, potem długo, długo nic i… cała reszta: zmiana pracy, więcej czasu dla rodziny i przyjaciół, odkładanie pieniędzy itp.

 

Przychodzi styczeń, a my definitywnie przestajemy jeść słodycze, kupujemy karnet na siłownię, codziennie przed snem, przez pół godziny czytamy książkę, którą dostaliśmy pod choinkę i powtarzamy słówka z aplikacji do nauki angielskiego, obiecujemy sobie, że z tą pracą zaczekamy tak do marca, bo na razie trzeba się odbić finansowo po świętach, znajdujemy tę godzinkę więcej w tygodniu dla rodziny, godzinkę dla przyjaciół i codziennie pod koniec dnia wrzucamy drobne z portfela do słoika na konsolce w przedpokoju, a co bardziej ambitni i zorganizowani otwierają konto oszczędnościowe i wpłacają na nie 10% swojego styczniowego wynagrodzenia.

 

Następuje luty i cały misterny plan… spala na panewce:

- Cały styczeń nie jadłem słodyczy, to teraz mogę sobie trochę pozwolić…

- Akurat w tym miesiącu muszę odpuścić siłownię, bo jestem zarobiony po uszy!

- Wszystko, co dostałem pod choinkę przeczytałem i nie mam na razie czasu, żeby kupić nową książkę, poza tym… wieczorem po prostu padam i zasypiam!

- W tym tygodniu jednak muszę poświęcić więcej czasu w pracy, ale w przyszłym… no nie w przyszłym też nie, ale od marca na pewno więcej – na pewno! - więcej czasu dla rodziny i przyjaciół – na pewno!

- Stówkę sobie wyciągnę z tego konta, oddam sobie w przyszłym miesiącu…

Minął miesiąc - jeden miesiąc. Miałeś się tego trzymać dwunastokrotnie dłużej!

 

Co poszło nie tak?

 

A to, że nie wystarczy samo postanowienie. Gadki o motywacji i silnej woli też można o kant koła potłuc, bo kwestia wyznaczania i realizacji celów jest nieco bardziej skomplikowana. To prawdziwa sztuka!

 

Przede wszystkim chodzi o to, żeby nie rozmieniać się na drobne, tylko mieć jeden, główny, podstawowy, a co najwazniejsze – duży – cel. Takie nasze marzenie – im większe tym lepsze, ponieważ na drodze do jego realizacji napotkamy wiele, mniejszych lub większych problemów. Każdy z nich może nam przesłonić nasz cel, jeśli nie jest odpowiednio duży. Wtedy z niego rezygnujemy i wyznaczamy nowy i tak w kółko. Niczego ostatecznie nie osiągamy. Gdy cel jest odpowiednio duży, żaden problem nie jest w stanie nam go przesłonić. Jeśli się jakiś w końcu pojawi, a pojawi się na pewno, po prostu szukamy innej drogi, nie tracąc marzenia z zasięgu wzroku. Podczas wyboru celu czyhają na Ciebie dwie pułapki: zachowawczość i prestiżowość.

 

Pierwsza ma swoje korzenie w lęku, w tym, że wydaje nam się, że nie jesteśmy czegoś godni i obawiamy się oceny innych. Sprawia ona, że Twój cel jest właśnie zbyt mały i tracisz go z oczu, gdy pojawiają się problemy. Dlatego jeśli chcesz wypuścić swoją kolekcję ubrań, to czemu nie pomyśleć o tym, żeby zostać projektantem mody? Jeśli chcesz mieć swoją żaglówkę i domek letniskowy na Mazurach, to czemu nie pomyśleć o posiadaniu własnego domu i jachtu na Karaibach? Rozumiesz już o czym mowa?

 

Druga pułapka polega na tym, że pragniesz tego, co wydaje Ci się prestiżowe, może modne, tego, co podwyższy Twoją wartość, tego czego chce Twoje ego, a nie Ty. Czasem pożądamy nie tego, czego naprawdę chcemy, tylko tego, czego… chce nam się chcieć. Sprawia to, że nie osiągamy celu, ponieważ nie jest on zgodny z naszymi przekonaniami, wartościami i predyspozycjami.

 

Pamiętaj też, że koniec starego i początek nowego roku, to tylko pretekst dla umysłu, żeby zakończyć coś, co nas nie satysfakcjonuje, A ROZPOCZĄĆ COŚ LEPSZEGO – ciekawszego, mądrzejszego i zdrowszego. Jest to dokładnie tak samo dobry pretekst jak koniec lub początek każdego miesiąca czy tygodnia, nów albo pełnia księżyca, nowa pora roku, urodziny, imieniny, albo dowolny wieczór czy poranek.

C.D.N.

 

Autor: Hubert Skonieczka

 

 marzenia

10 lutego 2020   Dodaj komentarz
plany i cele   plany marzenia cele  
Meg1966 | Blogi